Moment przekroczenia przez dziecko 3-letnie progu przedszkola jest nadzwyczaj trudnym przeżyciem, dlatego konieczne jest wspieranie go przez rodzinę i nauczycieli. Z tego względu szczególną uwagę należy poświęcić procesowi przystosowania się dzieci do instytucji wychowania zbiorowego jaką jest przedszkole. To pierwsze doświadczenia społeczne często odbijają się na dalszym życiu dziecka. Otoczone dotychczas troską i uwagą rodziny nagle znajduje się w miejscu, gdzie wszystko jest obce, inne: przedmioty, osoby, rytm dnia. Niektóre dzieci są wówczas zaciekawione. Inne są niespokojne, niepewne, boją się zostać same, bez rodziców. Ich poczucie bezpieczeństwa zostaje zachwiane. Część dzieci przystosowuje się dość szybko, u innych okres aklimatyzacji trwa troszkę dłużej.
Rady dla rodziców, które ułatwią dziecku start w przedszkolu.
Drodzy Rodzice:
- wprowadzajcie w domach stały rytm dnia;
- nie mówcie dziecku, że przyjdziecie po nie wcześniej, kiedy jest to niemożliwe, ponieważ będzie nieszczęśliwe, że Was nie ma;
- nie składajcie obietnic, których nie możecie wypełnić;
- nigdy nie straszcie dziecka przedszkolem;
- przyzwyczajajcie je do urozmaiconych potraw, nie rozdrabniajcie pokarmów, trzylatek może swobodnie gryźć pokarmy;
- wdrażajcie dzieci do przestrzegania umów i zasad;
- przyzwyczajajcie do samoobsługi, pozwólcie dziecku samemu załatwiać potrzeby fizjologiczne, myć ręce, ubierać się;
- odzwyczajajcie od smoczków, pampersów, nocnika;
- pozwólcie dziecku zabrać ze sobą cząstkę domu do przedszkola (przytulankę, poduszeczkę, misia ...);
- pozwólcie dziecku uczestniczyć w przygotowaniach do przedszkola (wspólne zakupy);
- organizujcie dziecku kontakty z rówieśnikami i innymi dziećmi;
- stosujcie w przedszkolu krótkie pożegnania (można wejść do sali, wspólnie pobawić się z dzieckiem, ale kiedy postanawiacie wyjść, należy pożegnać się krótko. Kiedy przedłużacie pożegnanie, dzieci cierpią dłużej);
- nie okazujcie dzieciom własnych rozterek zostawiając je w przedszkolu, przekazujecie im wtedy swoje lęki;
- zakładajcie dziecku wygodny strój do samodzielnego ubierania.
Opracowała: Anna Zięba
Jak przygotować dziecko do szkoły?
Dziecko gotowe do nauki potrafi poradzić sobie z wymogami stawianymi przez program nauczania. Jest również dojrzałe emocjonalnie i społecznie. Pozwala to na prawidłowe funkcjonowanie w grupie rówieśniczej i ułatwia dostosowanie się do reguł i zasad panujących w szkole.
Wiadomo, że dzieci rozwijają się w różnym tempie. Są takie, które dojrzałość szkolną osiągają w wieku 6-7 lat, i takie, które będą na tym etapie znacznie później. Mówiąc w skrócie: dziecko dojrzale potrafi samo się obsłużyć i być samodzielne w grupie:
- ubiera i rozbiera się samo lub z niewielką tylko pomocą, wiąże buty,
- nie ma problemów z nawiązywaniem kontaktów z rówieśnikami,
- umie i lubi bawić się i rozmawiać z nimi, nie prowokując konfliktów,
- radzi sobie w codziennych, rutynowych czynnościach.
Bardziej rozwinięte emocjonalnie i intelektualnie jest dziecko, które ma swoje ulubione książki. Takie z którym w domu dużo się rozmawia. Badania wykazują również szybszy rozwój dzieci, którym rodzice czytają książki czy opowiadają bajki.
Czas który poprzedza pójście do szkoły należy wykorzystać w szczególności na doskonalenie indywidualnych cech i umiejętności. Trzeba ćwiczyć samodzielność - chodzi nie tylko o ubieranie się, mycie, czesanie, dbałość o estetyczny wygląd zewnętrzny. Dziecko powinno uczyć się samodzielnego wykonywania prostych zadań wyznaczonych przez rodziców. Maluchy, za które rodzice wszystko robią, nie bardzo potrafią się zorganizować. Gdy dzieci będą musiały same zadbać o swoje rzeczy, tak łatwo ich nie zgubią. Będą bardziej na nie uważały. Systematyczność można kształtować przez przydzielanie mu drobnych obowiązków, które będzie codziennie wykonywać, np. sprzątanie zabawek, podlewanie roślin, wycieranie kurzu.
Trzeba uzupełniać i pogłębiać wiedzę o bliskim oraz dalszym otoczeniu. Mam na myśli wzbogacanie doświadczeń życiowych dziecka.
Stymulujemy je do działania. To rozwija spostrzegawczość i umiejętność samodzielnego myślenia.
Odpowiadajcie na wszystkie zadawane pytania, pamiętając, by dostosować odpowiedź do poziomu dziecka. Ważne, by Was zrozumiało, a nie tylko wysłuchało definicji. Koniecznie trzeba zadbać o prawidłową wymowę. Mówmy wyraźnie i zawsze prawidłową polszczyzną. Warto usprawniać rękę dziecka. Trzeba dużo rysować, malować, sklejać, wycinać, lepić z plasteliny czy po prostu składać kartki. Ręka nie wyćwiczona szybko się męczy i boli, co nie pozwala na ładne pisanie i rysowanie. Rozwijajmy spostrzegawczość słuchową. Czytajmy bajki i opowiadania. Starajmy się zainteresować dziecko książką. Wielokrotne czytanie świetnie ćwiczy pamięć i rozwija koncentrację uwagi.
Dobrze przygotowane do nauki szkolnej dziecko liczy do 20. Aby ćwiczyć i rozwijać te umiejętności, dostarczajmy dziecku konkretów do przeliczania. Niezbędne jest wpajanie zasad kulturalnego zachowania się. Grzeczność i kultura osobista to jeden z filarów gotowości do podjęcia nauki w szkole. Przyzwyczajajmy dziecko do stałego rozkładu dnia.
Rozpoczęcie nauki to nie koniec dzieciństwa, a nowa przygoda. Przygoda na kolejne długie lata. Przede wszystkim, kształtujmy wiec pozytywną motywację dziecka do nauki. Nie straszmy, lecz opowiadajmy o swoich własnych przyjemnych wspomnieniach ze szkoły. Pamiętajmy jak ważne jest, by dziecko było gotowe na szkolne wyzwania. Od tego zależy często, czy najbliższe lata zaliczy do udanych, czy tez będzie je wspominać jako pasmo porażek.
Opracowała: Marzanna Miklikowska-Lisewska
Uczmy dzieci odróżniać dobro od zła
"Kto jest dobry? Kto zły? Nie ma ludzi dobrych i złych, są tylko złe albo dobre uczynki. I ludzie, którzy miotają się między nimi"
Éric-Emmanuel Schmitt
Każdy dzień w życiu dziecka niesie nowe doświadczenia. Dziecko przebywając z rówieśnikami w przedszkolu, rodzeństwem i rodziną w domu często jest sprawcą lub obserwatorem sytuacji, w których nie zawsze wie i potrafi zachować się poprawnie. A zatem? Jak kształtować u dzieci normy moralne?
Zachowanie dzieci oceniamy najczęściej w kategoriach dobra i zła. Dotyczy to takich norm i zasad, które pozwalają na funkcjonowanie dziecka w społeczności (przedszkolu, rodzinie) możliwie bez konfliktów oraz krzywdzenia innych. Aby właściwie kształtować normy moralne u dzieci warto uzmysłowić sobie siłę drzemiącą w przytoczonych poniżej zasadach wychowania ku wartościom.
1. Pokazujmy, unaoczniajmy dziecku wiele sytuacji tak, aby odczuło różne emocje _ radość, smutek, ból. Wyjaśnijmy dziecku czym te uczucia zostały spowodowane, ustalmy jakie zachowanie było właściwe a jakie złe.
2. Czytajmy dzieciom. W bajkach dzieci poznają dobro i zło. Pozwólmy dzieciom rozmawiać o uczuciach bohaterów, oceniać co było dobre co złe.
3. Dajmy dzieciom dobry przykład postępując moralnie.
4. Właściwie reagujmy na zachowania dzieci _ pochwały, nagrody słowne i emocjonalne są dla dzieci informacją, że dobrze, prawidłowo postępują. Złe postępowanie dziecka nie musi być od razu karane, ważne jest natomiast uświadomienie dziecku skutków jego postępowania, wspólne poszukanie innego rozwiązania problemu.
5. Wspólnie z dzieckiem ustalmy zasady właściwego postępowania. Można je spisać lub narysować na kartce. Od czasu do czasu przypominajmy ich treść.
Opracowała: Barbara Kowalska
Propozycje ciekawych i absorbujących zajęć dla najmłodszych oraz praktyczne rady dotyczące wspólnej zabawy w domu
Proponowane poniżej zabawy dla małych dzieci są proste i tanie, łatwo można je zorganizować w domu. Większość z nich ma dużą wartość edukacyjną i rozwojową, a nie wymaga specjalnych nakładów finansowych. Dziecko może bawiąc się uczyć tylko poprzez bliski kontakt i rozmowę z dorosłym. Wykaż się inwencją, podsuwając rozmaite propozycje zabawy _ to najlepszy sposób na rozbudzenie pomysłowości dziecka. Czas spędzony razem sprawi, że wasze dziecko będzie się lepiej rozwijać, a wy będziecie mieć satysfakcję z umacniania najważniejszej więzi w jego życiu _ więzi z rodzicami.
Wszystkie dzieci umieją się bawić, ale jakość ich wysiłków w dużym stopniu zależy od dorosłych. To oni mogą dostarczyć potrzebnych materiałów, natchnąć do działania i otworzyć nowe perspektywy poznawcze.
ZABAWY Z FARBAMI
Nie spodziewaj się, że dziecko w krótkim czasie namaluje zrozumiałe dzieło. Pierwszy etap zabawy z farbami polega na tworzeniu plam, smug i wielu innych dziwacznych form. Pozwól dziecku eksperymentować, nie przejmuj się, że coś pobrudzi _ każdy bałagan da się sprzątnąć. Zaproponuj dziecku, by posprzątało razem z tobą.
ZALETY ZABAWY Z FARBAMI
- Sprawia dużo radości. - Jest działaniem twórczym, nad którym dziecko całkowicie panuje. - Ćwiczy koordynację ruchowo-wzrokową, przygotowuje do pisania liter. - Pozwala ćwiczyć chwytność dłoni. - Uwrażliwia na barwę i fakturę.
BAŃKI
W naczyniu zmieszaj trochę płynu do mycia naczyń z niewielką ilością wody i płynnej farby. Dmuchaj przez słomkę, tworząc kolorowe bańki. Powierzchnie, które mogą się pobrudzić osłoń gazetami.
WYDMUCHIWANKI
Na kartce zrób kleksa z farby i dmuchając przez słomkę rozprowadź po papierze.
MALOWANIE NITKĄ (WEŁNĄ)
Zanurzaj nitkę w farbie i upuszczaj na papier.
ODBITKI DŁONI I STÓP
Tytuł mówi sam za siebie. Posmaruj farbą wewnętrzną część dłoni oraz podeszwy stóp i odbij ich kształt na papierze.
ZABAWY Z MASĄ SOLNĄ
Dzieci uwielbiają lepić. To ich naprawdę uspokaja. Masa solna to materiał uniwersalny i tani, no i można ją łatwo przygotować w domu. Dzieci częściej niż dorośli poznają otoczenie za pomocą dotyku. Formowanie masy solnej przy użyciu palców, rąk i nadgarstków ułatwia przyswojenie takich pojęć, jak wielkość, ciężar i objętość. Uczy znaczenia słów: duży, mały, długi, krótki, płaski, krągły, więcej, mniej. Wzbogaca słownictwo dotyczące kształtu, a także odcienia, barwy i faktury.
MASA SOLNA TERMOUTWARDZALNA
- 2 szklanki zwykłej mąki - 2 szklanki soli - 2 łyżki stołowe kleju do tapet (bez dodatków grzybobójczych) - 1 szklanka wody Składniki połączyć i wyrobić na gładką masę. Uformować figurki. Zostawić na noc, by stwardniały, a następnie wstawić na 3-4 godziny do piekarnika o temperaturze 100°C.
Z masy solnej można ulepić wszystko to, co podpowie wam wyobraźnia. Życzę miłej zabawy.
Zabawy i ćwiczenia przygotowujące do nauki czytania i pisania.
Kształtowanie u dzieci gotowości do podjęcia nauki pisania, czytania nie może stanowić wyodrębnionej części pracy - powinno ono łączyć się z tematyką wszystkich obszarów podstawy programowej i z różnymi rodzajami działalności dziecięcej. Poniżej chciałabym zaproponować zabawy przygotowujące dzieci do nauki pisania i czytania, które są możliwe do prowadzenia w domu wspólnie z rodzicami:
Zabawy językowe
1. Zabawa "Dokończ słowo". Rodzic mówi sylabę, a dziecko ma dołożyć inną sylabę tak, by powstało słowo.
2. Zabawa "Co to za słowo?". Rodzic wypowiada słowa z podziałem na głoski. Dziecko dokonuje ich syntezy i podaje całe słowo.
3. Zabawa "Podziel na sylaby". Rodzic wskazuje przedmiot, a dziecko dzieli nazwę na sylaby, dodając do każdej prosty ruch (klaskanie, tupanie, podskakiwanie...)
4. Ćwiczenia słuchowe "Układamy słowa na daną głoskę". Rodzic wymienia słowo, prosi aby dziecko ułożyło słowo rozpoczynające się jego drugą głoską (np. nora - dziecko układa słowo na O)
5.Sztafeta sylabowa - tworzenie wyrazów rozpoczynających się od tej samej sylaby - mama, makaron, marzenia, makrela itp. lub kończących się tą samą sylabą np. piżama, rama, mama, tama itp.;
6. Zadaniem dziecka jest kolejne dodawanie jednego słowa, tak by powstało bardzo długie, a jednocześnie logicznie brzmiące zdanie np. Kwiatek wyrósł ... Kwiatek wyrósł na ... Kwiatek wyrósł na środku ... Kwiatek wyrósł na środku podwórka ... Kwiatek wyrósł na środku podwórka, a na jego ... Kwiatek wyrósł na środku podwórka, a na jego listku ... Kwiatek wyrósł na środku podwórka, a na jego listku siedzą ... Kwiatek wyrósł na środku podwórka, a na jego listku siedzą dwa ... Kwiatek wyrósł na środku podwórka, a na jego listku siedzą dwa motylki.
Zabawy kinezjologii edukacyjnej
Kinezjologia jest nauką o związkach ruchu ciała z organizacją i funkcjonowaniem mózgu. Celem kinezjologii jest przekazywanie wiedzy i narzędzi do wykorzystania potencjału naszego umysłu, byśmy mogli z łatwością i w naturalny sposób uczyć się i rozwijać: * ruchy naprzemienne - prosimy dziecko, by wykonało ruchy naprzemienne (podnieś kolano i dotknij nim przeciwną dłoń lub łokieć), ćwiczenie można wykonać z tyłu ciała krzyżując rękę i przeciwległą nogę. Można je wykonywać przy muzyce, lub śpiewie, * leniwe ósemki - na dużym arkuszu papieru rysujemy dużą leniwą ósemkę (znak nieskończoności, przewrócona 8). Następnie prosimy dziecko, by przywitało się z ósemką, wodząc palcem za jej konturami. Dziecko może też same rysować leniwe ósemki rożnymi kolorami, rysować je w powietrzu rękami, nogami - raz jedną, raz drugą drugą.
UWAGI DLA RODZICÓW
1. Litera jest znakiem graficznym, a głoska jej odpowiednikiem słuchowym. Litery widzimy i piszemy, głoski słyszymy i wymawiamy (liter w wyrazie może być więcej niż głosek, np.: sz, cz, dz).
2. Spółgłoski należy wymawiać w miarę możliwości bez przygłosu w postaci "y" który w późniejszym okresie może utrudniać dziecku naukę czytania.
3. Przy wyodrębnianiu pierwszej i ostatniej głoski w wyrazie najlepiej jest zaczynać od wyrazów rozpoczynających i kończących się samogłoskami.
4. Stopień trudności materiału językowego do analizy i syntezy głoskowej i sylabowej * jednosylabowe wyrazy 2-głoskowe typu ul, * jednosylabowe wyrazy 3-głoskowe typu las, * dwusylabowe wyrazy 4-głoskowe typu wo-da, * dwusylabowe wyrazy 3-głoskowe typu o-sa, * jednosylabowe wyrazy 4- lub 5-głoskowe typu wilk, kret, sklep, * dwusylabowe wyrazy 5-głoskowe typu bra-ma, pa-lec, * dwusylabowe wyrazy 5-głoskowe typu lal-ka, * trzysylabowe wyrazy 6-głoskowe typu to-po-la.
Miłej zabawy!!! - Katarzyna Darocha
Artykuł opracowany na podstawie materiałów zaczerpniętych ze stron internetowych.
Wartości a wychowanie
"Wartości to drogowskazy,
Które wskazują nam
Jak postępować,
Kierują naszymi wyborami,
Ustosunkowaniem do świata,
Innych ludzi i nas samych."
Dzieciństwo to czas nabywania nawyków, kształtowania charakteru, przyswajania wartości, które będą wyznacznikiem postępowania w całym późniejszym życiu. Wartości to drogowskazy, które wskazują nam jak postępować, kierują naszymi wyborami, ustosunkowaniem do świata, innych ludzi i nas samych.
System wartości dzieci wynoszą z domu, ze szkoły, środowiska, środków masowego przekazu i ważne jest, by wszyscy zaangażowani w proces wychowania mówili jednym głosem, kształtując ludzi kochających prawdę, szukających piękna w sobie i wokół siebie, czyniących dobro i żyjących w zgodzie z samym sobą i drugim. Niestety nie zawsze tak jest.
Należy już więc małym dzieciom uświadamiać kwestie wartości, aby w późniejszym życiu jako młodzież i dorośli kierowali się nimi i nie naruszali podstawowych norm etycznych. Język jakim posługuje się rodzic czy wychowawca musi być czytelny i zrozumiały, wyrażający otwartość i szczerość, opisujący konkretne wydarzenia czy doświadczenia.
W przypadku małych dzieci przekaz słowny powinniśmy zastąpić przykładem, zabawą i wykorzystywać każdą odpowiednią sytuację by pokazywać czym jest uczciwość, szacunek, akceptacja. Takich sytuacji jest wiele: wspólne gry, spacery, czytanie książek. Każda chwila spędzona z dzieckiem daje możliwość nauczenia go bycia dobrym. Za sprawa mediów dzieci od najmłodszych lat bombardowane są obrazami przemocy i zła. Przedwcześnie staja się dorosłe, uczą się reagować złością, rodzi się egoizm i agresja. Rodzice nie są w stanie odizolować swoich dzieci od ciemnych stron życia, kontrolować wszystkiego z czym się stykają. Mogą jednak ograniczać dzieciom dostęp do telewizji i gier, a równocześnie dać im atrakcyjne sposoby spędzania czasu np. czytanie, zabawy na świeżym powietrzu, wspólne zajęcia z rodzinne. Ważne jest, aby zapewnić dziecku klimat miłości, wzajemnego szacunku.
Warto pamiętać, że dziecko wymaga miłości i zaspokojenia wszystkich potrzeb, nie tylko fizycznych. Trzeba z nim rozmawia, nie bać się trudnych tematów, pokazać im granice zachowań, których przekraczać nie wolno. Nie można bać się mówić o swoich uczuciach, jakie wywołuje niewłaściwe zachowanie. Potępienie ze strony rodziców zachowań agresywnych oraz pozytywne relacje z dzieckiem odgrywają niemałą rolę w rozwijaniu u dziecka odrazy od przemocy.
Nikt nie zastąpi rodzica w roli wychowawcy, ale jest wiele instytucji, które mogą ich w tych działaniach wspierać, wskazywać metody, uczyć sposobów radzenia sobie z przeciwnościami.
Opracowanie: Dorota Stadnik na podstawie artykułu psycholog Alicji Małkowskiej.
Wpływ telewizji na rozwój i zachowanie małego widza, a rola rodziców.
Coraz częściej słyszy się o przerażającym zjawisku, mianowicie o tym, że rośnie pokolenie dzieci "z syndromem tępego warzywa" tzn. takiego, który nie potrafi myśleć samodzielnie, jest uzależnione od gier komputerowych, telewizji, a nawet reklamy. Żyjącego w imaginowanym wirtualnym świecie, tracącego poczucie rzeczywistości. Wówczas zadanie komuś bólu, śmierci, realne problemy są jedynie projekcją, a nie prawdziwym życiem. Telewizja jest obecna w życiu dziecka od najmłodszych lat. Nie wymaga od niego większego wysiłku umysłowego, a dostarcza ciekawej, a wręcz fascynującej rozrywki. Coraz częściej siedzenie przed telewizorem staje się dominującym sposobem spędzania wolnego czasu przez dzieci. Dzieci oglądają praktycznie wszystko, co je zaciekawi. Są to zarówno programy zaadresowane do nich, jak też do osób dorosłych. Dzieci w wieku przedszkolnym są szczególnie podatne na wpływ środków masowego przekazu. Dzieje się tak dlatego, iż mają mniejszy bagaż własnych doświadczeń, słabszą zdolność dostrzegania różnic między fikcją, a rzeczywistością, niewykształcony do końca poprawny system wartości, ogólnie słabszą konstrukcję emocjonalną, psychiczną, umysłową i fizyczną.
Zatem jaki to ma wpływ na ich rozwój? Kiedy oglądanie telewizji przynosi pozytywne, a kiedy negatywne efekty? Z jednej strony telewizja może stanowić zagrożenie w procesie wychowania i kształtowania się postaw dziecka, natomiast z drugiej strony posiada wiele pozytywnych aspektów. Przybliża bowiem ona dziecku świat, umożliwiając mu poznanie różnych kultur i zwyczajów innych ludzi. Pokazuje życie roślin, zwierząt, a także inne zjawiska przyrodnicze. Telewizja może uczyć pozytywnych zachowań społecznych, dostarczać rozrywki, stymulować i pogłębiać zainteresowania, rozwijać wyobraźnię, wrażliwość i słownictwo. Można w nich znaleźć mnóstwo propozycji zabaw, prac plastycznych i konstrukcyjnych. Jaka jest jednak w tym wszystkim rola rodziców? Co powinni zrobić, aby telewizja była ich pomocnikiem w wychowywaniu? Jak przeciwdziałać jej negatywnym skutkom?
Przede wszystkim to rodzice powinni zawsze i w ostateczności decydować ile czasu dziecko spędza przed telewizorem, jakie programy ogląda i o jakiej porze. Dla małych dzieci 3-4 letnich dzienna wystarczająca dawka telewizji mieści się w granicach 30 minut, dla 5-6 latków 40-50 minut (z przerwami). Ponadto rodzice powinni zapoznać się osobiście z repertuarem programów dla dzieci i wybrać z pośród nich tylko te, które są odpowiednie do ich wieku i psychiki oraz przyczynią się do jego pozytywnego rozwoju intelektualnego, emocjonalnego i społecznego. Niestety obecnie w naszym zabieganych czasach, często zdarza się, że rodzice rzadko mają okazję usiąść z dzieckiem i wspólnie obejrzeć jakiś program. Dzieci pozostawione same sobie przeskakują z programu na program, oglądając sceny zawierające dużo przemocy i zła, zupełnie pozbawione wartości wychowawczych. Trzeba również zaznaczyć, że zbyt długie siedzenie przed telewizorem wpływa negatywnie przede wszystkim na rozwój fizyczny dziecka. Bardzo rzadko rodzice zwracają uwagę na to, czy oglądaniu telewizji towarzyszy odpowiednie oświetlenie, czy dziecko prawidłowo siedzi, czy jest zachowana odpowiednia odległość podczas oglądania. Bierne oglądanie kreskówek, wyłącza dzieci z jakiejkolwiek aktywności fizycznej, nie uczestniczą w zabawach na świeżym powietrzu, co jest niezbędne do ich prawidłowego rozwoju. Przykładem jest tak zwana choroba telewizyjna, jej objawy to zapadnięta klatka piersiowa, zaokrąglone plecy, schorzenia oczu oraz lęki nocne. Dzieci często siedzą zbyt blisko ekranu i długotrwale się w niego wpatrują, co powoduje liczne wady wzroku. Specjaliści twierdzą, iż optymalna odległość od ekranu telewizyjnego powinna wynosić co najmniej 2,5 metra. Niestety zasada ta nie jest przestrzegana w wielu rodzinach. Długie oglądanie telewizji ma negatywny wpływ na układ nerwowy , zmuszony do nieustannej pracy, która prowadzi do jego zmęczenia. Może dojść do poważnych uszkodzeń takich jak: zaburzenie koncentracji, trudności w skupieniu uwagi, drażliwość, nadpobudliwość . Na treści oglądane w filmach i bajkach dzieci reagują bardzo żywiołowo. Silne wrażenia mają swe odzwierciedlenie w lękach nocnych , objawia się to m.in. moczeniem dziecka. Słusznie określa się telewizję jako "złodziej czasu", który "kradnie" cenny czas przeznaczony na inne ważne obowiązki. Niezwykle groźne, z punktu widzenia wychowawczego jest występujące zjawisko skracania czasu na rodzinne rozmowy rodziców z dzieckiem, a także na wspólne relacje ze swoim rodzeństwem. Skraca czas na kontakty z rówieśnikami, wspólne gry, zabawy, rozmowy, co w konsekwencji niewątpliwie będzie miało wpływ na niekorzystny rozwój społeczny dziecka. Wiele programów emitowanych w telewizji przekazuje zniekształcony obraz świata, a prezentowane w nich wydarzenia przesycone są agresją. Z filmów animowanych i gier przeznaczonych dla najmłodszych, dziecko dowiaduje się w jaki sposób można kogoś zabić, jakim ciosem najskuteczniej można pokonać przeciwnika. W niektórych bajkach jedynym sposobem na rozwiązywanie konfliktów to używanie pięści, a nie rozmowa, a człowiek ukazywany jest jako istota niezniszczalna, wszechwładna, mający po kilka żyć. Częste oglądanie scen przemocy nie tylko stymuluje agresję dziecka, lecz jest następstwem jego agresywności, Im więcej scen przemocy dziecko ogląda w telewizji, tym bardziej staje się agresywne, a im dłużej ogląda , tym bardziej jest przekonane, że są to relacje prawdziwe. Oglądanie scen przemocy i agresji może powodować wybuchy zachowań agresywnych nawet z czasem odroczonym. Z czasem dziecko powoli obojętnieje na okrucieństwo, traci wrażliwość.
Podsumowując u dzieci w wieku przedszkolnym, nadmierny czas spędzony przed ekranem telewizyjnym powoduje: - zaburzenia komunikacji, gdyż dialog z ekranem jest jednostronny; - zniekształcenie wyobraźni i aktywności twórczej; - upośledzenie prawidłowej mowy u dzieci, szczególnie tych, którym pozwala się oglądać wiele filmów wideo (bohaterowie bajek czy filmów często porozumiewają się swoistą niby - mową, którą naśladują dzieci); - zaburzenia postrzegania perspektywy; - wykształcenie postrzegania fotograficznego i dwuwymiarowego rzeczywistości oglądanej na ekranie; - kształcenie podatności na sugestię i bezkrytyczność; - wytwarzanie sztucznych potrzeb; - indukcją zachowań agresywnych i fobii, związanych z treściami oglądanych filmów.
Jak zatem pogodzić tak dwie skrajne postawy? Jak zwykle należy wybrać złoty środek. W tym przypadku, jak tylko jest to możliwe oglądać telewizję wspólnie z dzieckiem. Jest to niezwykle istotne, ponieważ jeśli pojawiają się sceny agresji to rodzic ma możliwość natychmiastowej reakcji, skomentowania, wyrażenia swojej dezaprobaty dla takiego zachowania. Obrazy widoczne na ekranie telewizyjnym mają ogromny wpływ na emocje dziecka. Dziecko nie potrafi samo zrozumieć motywów postępowania bohaterów bajkowych. Spotyka tam mnóstwo postaci dobrych, ale także takich, które kłamią, są okrutne i podstępne. W wyjaśnieniu tych zawiłych, niezrozumiałych sytuacji osoba dorosła jest obligatoryjna.
Reasumując, telewizja może wpływać na młodych widzów zarówno pozytywnie, jak i negatywnie. To w jaki sposób telewizja będzie wpływa na rozwój i zachowanie dzieci zależy w ogromnym stopniu od rodziców. Telewizja może być kolejnym narzędziem wychowywania dzieci. Tematy sygnalizowane w programach telewizyjnych mogą być dobrą okazją do rozmów, ale tylko przy aktywnym komentarzu rodzica. Wówczas telewizja ma szansę stać się kolejnym narzędziem, dzięki któremu dziecko poznaje świat. Zadaniem dorosłych jest zatem przygotowanie młodego odbiorcy do odbioru mediów w sposób odpowiedzialny i korzystny. Psycholodzy i pedagodzy doradzają umiarkowanie w oglądaniu. A może warto spróbować zorganizować czas dzieciom niekoniecznie poprzez włączenie telewizora. Wystarczy przecież tylko odrobina chęci, pomysłowości i dobrej woli. Czy warto? To pozostawiam rozwadze rodziców, ich świadomości i odrobiny twórczości...
Opracowała: Joanna Koziala
Bibliografia: 1. J. Izdebska, Rodzina, dziecko, telewizja, Białystok, 1996. 2. K. Krocz "Telewizja dla dzieci": www.parenting.pl. 3. D. Kubisa - Skalska "Oglądanie telewizji przez dzieci to niewinna rozrywka czy zgubny nawyk?": www.przedszkola.edu.pl 4. A. Czupryniak "Oglądanie telewizji przez dzieci": www.parenting.pl. 5. A. Grzeskiewicz "Dziecko przed telewizorem": www.przedszkola.edu.pl 6. E. Uchnast "Telewizja wróg czy przyjaciel dziecka" www.profesor.pl 7. M. Braun - Gałkowska "Wpływ telewizyjnych obrazów przemocy na psychikę dziecka": "Problemy Opiekuńczo - Wychowawcze" nr 6, 1995.
Błędy wychowawcze
Najbardziej znaną osobą zajmującą się klasyfikacją błędów w wychowaniu jest psycholog Antonina Gurycka, autorka książki "Błąd w wychowaniu". Według niej błędy to zachowania osoby wychowującej, które zakłócają przebieg interakcji i mają negatywny wpływ na funkcjonowanie dziecka i/lub jego rozwój. Z pozoru mogą nie powodować zakłócenia interakcji, ale są przyczyną powstawania zaburzeń rozwoju. Bardzo ważnym czynnikiem w czasie wystąpienia błędu wychowawczego jest nieświadomość jego popełnienia, czyli brak intencji zaszkodzenia dziecku. Jeśli rodzic (lub inny wychowujący) szkodzi podopiecznemu z premedytacją, mając pełną świadomość niekorzystnego wpływu swojego czynu na rozwój, a co za tym idzie na całą osobowość wychowanka, to jego zachowanie nie jest błędem, a przestępstwem podlegającym karze pozbawienia wolności!
Można wyróżnić kilka czynników, które są odpowiedzialne za popełnianie przez rodziców (wychowawców) błędów - osobowość - bardzo często to temperament czy charakter człowieka nakazuje mu takie czy inne zachowania, np. osoby pewne siebie, o wysokiej samoocenie mogą być podatne na popełnianie błędu eksponowania siebie (co nie oznacza, że ów błąd jest popełniany przez wszystkie takie osoby), - postawy wychowawcze - doświadczenia z przeszłości - wielu dorosłych powiela błędy swoich rodziców, - czynniki sytuacyjne - np. stres lub nadmiar obowiązków.
Gurycka opisuje dziewięć błędów w wychowaniu.
Rygoryzm
czyli zdecydowane egzekwowanie wykonania zadań i poleceń skierowanych do dziecka, skrupulatność oceniania, stawianie wygórowanych i niezwykle precyzyjnie określonych wymagań, brak swobody, kontrolowanie zachowania wychowanka i domaganie się od niego bezwzględnego posłuszeństwa. Dziecko jest utożsamiane z zadaniem, jego wykonanie i tego skutki są traktowane priorytetowo.
Agresja
czyli słowny, fizyczny bądź symboliczny atak, który zagraża dziecku i/lub je poniża. Potomek jest traktowany jako niepotrzebny element, kłopotliwy i uciążliwy, ale także jako osoba zagrażająca stabilnej sytuacji.
Hamowanie aktywności
które wyraża się w przerywaniu, zakazywaniu oraz zmienianiu (bez ważnego powodu) aktywności dziecka poprzez fizyczne lub symboliczne zachowania.
Obojętność
obiektywny i łatwy do zauważenia dystans do dziecka, jego spraw i działalności, manifestacja braku zainteresowania jego osobą. Rodzic traktuje potrzeby i aktywności potomka jako nieistotne dla niego osobiście, uważa, że nie wymagają jego uwagi czy emocjonalnego zaangażowania, może postrzegać je również jako za bardzo obciążające, dlatego obroną jest dystans.
Eksponowanie siebie
rozumiane jako manipulowanie uwagą dziecka, tak aby dostrzegało zalety rodzica, jego potrzeby i sukcesy. To pragnienie bycia w centrum zainteresowania, imponowania, wybielania się, ale również obrażanie. Dorosły uważa się za najważniejszą osobę w interakcji, jest przekonany, że wychowanek jest słaby, a jego wartość wzrośnie tylko dzięki skrupulatnie obmyślonemu wychowaniu.
Uleganie (bezradność)
które charakteryzuje się bezwarunkowym spełnianiem wszelkich zachcianek dziecka i brakiem wymagań względem niego. Rodzic pokazuje swoją bezradność, uważa wychowanie za coś, co go przerasta i czemu nie może sprostać, jedynym wyjściem jest więc unikanie i ucieczka.
Zastępowanie (wyręczanie) dziecka
we wszystkich jego działaniach i obowiązkach. Nie dopuszczanie go do samodzielności, nie pozwalanie mu na realizowanie zadań. Dorosły traktuje potomka jako słabego, przemęczonego, biernego, wymagającego pomocy i ochraniania, natomiast jego aktywność staje się najważniejszą sprawą, dla której warto poświęcić inne.
Idealizacja dziecka
traktowanie go jak największe dobro, utożsamianie się z nim, stałe interesowanie się nim i jego sprawami. Czuwanie nad jego bezpieczeństwem, nawet jeśli nie ma ku temu przesłanek, nie dopuszczanie do siebie cech i zachowań potomka, które są sprzeczne z wyimaginowanym obrazem jego osoby, brak krytycyzmu. Rodzic zawęża swoje spostrzeganie do dziecka i spraw, które go dotyczą, swoje działania podporządkowuje stworzonemu ideałowi.
Niekonsekwencja
w znaczeniu popełniania różnych błędów, czyli zmienność ocen, wrażeń czy odczuć w stosunku do dziecka.
Istnieje relatywność (względność) błędów wychowawczych, gdyż to, co dla jednych będzie zaburzeniem, inni osądzą jako prawidłowość. Agresja czy rygoryzm to błędy, które większość osób uznaje za nieprawidłowości, istnieje jednak wiele sytuacji, które są niejednoznaczne, trudno ocenić czy wystąpił błąd.
Skutki
Gurycka stwierdziła, że są dwa rodzaje konsekwencji błędów wychowawczych. Pierwszy to skutek doraźny, natychmiastowy, który wynika z nieprawidłowej lub zerwanej interakcji - dziecko negatywnie ocenia okoliczności zdarzenia, ma poczucie krzywdy, następnie uogólnia swoje pejoratywne doświadczenie na inne sytuacje wychowawcze, ale również życiowe. Drugi skutek jest odległy w czasie, powoduje negatywne zmiany w osobowości, a także może prowadzić do jej zaburzeń czy chorób psychicznych w przyszłości.
Czy mogę (a raczej chcę) postępować unikając błędów wychowawczych?
Czas na rachunek sumienia
Nie mówimy dzieciom (lub zbyt rzadko), że są mądre, piękne, kochane, świetnie coś robią itp.
Niektórzy tego nie potrafią - nie słyszeli tego od swoich rodziców, a niektórym wydaje się, że "zepsują dziecko".
Uwagi krytyczne przekazujemy zaś zbyt szybko i chętnie.
Wydaje nam się, że to jest dobra metoda wychowawcza - wskazywanie błędów. I tak jest - na pewno, ale skuteczna będzie tylko wtedy, gdy pochwał będzie 2 razy więcej niż uwag krytycznych. Przecież dziecko - też człowiek, a który człowiek lubi słuchać krytyki? _Strawną_ formą przekazywania krytyki jest tzw. "kanapka", czyli obok przygany powiedzmy co dziecko zrobiło dobrze. Tylko wtedy jesteśmy w stanie przyjąć gorzką i niesmaczną część (uwagi), jeśli obłożymy je umiejętnie w coś przyjemniejszego (informacje pozytywne). Zamiast więc mówić "Krzysiek, znowu zostawiłeś bałagan w swoim pokoju" - powiedzmy "Krzysiu, cieszę się, że tak fajnie bawiłeś się z kolegami, chyba muszą Cię bardzo lubić. Posprzątaj teraz swój pokój. Następnym razem zaproponuj kolegom wspólne sprzątanie - pójdzie wam szybciej".
Używamy drażniących zwrotów zawsze, nigdy...
(jak w przykładzie powyżej). Są one zwykle krzywdzące, bo to nieprawda, że coś dziecko robi zawsze (źle), albo nigdy (dobrze). Może dzieje się tak często, wg nas pewnie zbyt często i stąd chcemy podkreślić jak bardzo nas to denerwuje - niestety efekt jest zupełnie inny. Atak zwykle wywołuje obronę, czasem w postaci również ataku.
Nie mówimy (lub zbyt rzadko) - kocham cię, cieszę się, że jesteś, że mam Ciebie itp.
I znowu, jak w punkcie pierwszym albo nie umiemy tak mówić, albo wydaje nam się to tak oczywiste, że nie potrzebne są deklaracje słowne. A jednak - są potrzebne.
Nie oglądamy z dziećmi bajek.
Włączamy im telewizor, magnetowid i mamy "je z głowy". Nie rozmawiamy więc z dzieckiem o bohaterach i wydarzeniach, bo ich nie znamy. Nie wyjaśnimy więc, że w bajce jest fikcja, nie uspokoimy , gdy dziecko się boi, bo nie rozumie akcji i co najważniejsze nie wiemy czy to co ogląda nasze dziecko to dobra, wartościowa bajka. Niektóre bajki nie tylko nic nie wnoszą w życie dziecka, niczego nie uczą, nie dają pozytywnych wzruszeń, ale nawet są szkodliwe - UCZĄ AGRESJI, NIEWŁAŚCIWEGO SŁOWNICTWA I NAGANNYCH POSTAW.
Małemu tzn. 2 - 3 letniemu dziecku nie mówimy, że jakieś jego zachowanie jest niewłaściwe,
bo wg nas i tak tego nie zrozumie, jest jeszcze zbyt małe itp. Dziecko bijące łopatką inne dziecko w piaskownicy nie dowiaduje się od niektórych rodziców, że to niewłaściwe zachowanie. Często rodzice nawet są dumni, że to jego dziecko bije a nie jest bite. Jest takie silne, zaradne itp.
Nie bronimy własnego dziecka, wtedy gdy oczekuje ono od nas wsparcia.
Wracając do przykładu z piaskownicy. Jeśli to nasze dziecko jest popychane, zabiera mu się zabawki zdarza się, że jeszcze rodzic dokłada dziecku stresu, nie stając po jego stronie, nie mówiąc wprost, że to tamto dziecko zachowało się nieładnie. Czasami trzeba niestety wyręczyć rodzica małego agresora wyjaśniając mu, że jego zachowanie jest niewłaściwe.
Nie potrafimy słuchać dzieci.
Nie wyznaczamy dzieciom granic,
nie mówimy im NIE, z powodu źle pojętej miłości. Kiedy maluch próbuje kolejnego łyka piwa, kiedy popycha inne dziecko, kiedy starsze dziecko do nas lub innych zwraca się nieładnie - udajemy, że nie widzimy bądź nie słyszymy, ewentualnie reagujemy słabo, prosząco i NIEZDECYDOWANIE.
Bardzo dużo zakazujemy dzieciom.
Czasami wprowadzamy niepotrzebne zakazy. Dlaczego malec nie może rozwinąć rolki papieru toaletowego? Nie szkodzi, że ona do tego nie służy. Zanim powiesz NIE, zastanów się dlaczego i czy warto? Jeśli super ładny i pachnący to złotówka z groszami - a jaka zabawa, ile uciechy i wyobraźnia dziecka też pracuje.
Mówimy dzieciom NIC SIĘ NIE STAŁO
- gdy się przewróci, uderzy itp. - w dobrej intencji, ale jak musi czuć się dziecko, które odczuwa ból (nawet niewielki), przestraszyło się i jeszcze słyszy, że to nic! Lepiej powiedzmy - trochę boli, ale na pewno za chwilę przestanie, wiem, że się przestraszyłeś - ale jestem przy Tobie itp.
Bywamy niekonsekwentni w postępowaniu wobec dzieci, nie szanujemy swego słowa, ulegamy dzieciom
pod pretekstem, że to wyjątkowa sytuacja (okłamujemy samych siebie) lub kiedy nie dajemy sobie rady ("dziecko wchodzi nam na głowę"); następnym razem będzie niestety gorzej, bo dzieci są mądre i szybko się uczą; każde odstępstwo od zasad bez omówienia tego z dzieckiem jest końcem istnienia tej zasady.
Traktujemy dziecko - jak dziecko, nie człowieka
- z góry, nie na równych prawach z dorosłymi w wyrażaniu swoich emocji, swojego zdania; dziecko wyrasta w przekonaniu, że jest mało ważne (ono, jego zdanie i uczucia)
Widzimy w dziecku siódmy Cud Świata,
jego zdanie, jego potrzeby są najważniejsze (dyskryminuje to resztę rodziny, prowokuje konflikty między pozostałymi a dzieckiem; dziecko ma poczucie, że jest w centrum uwagi wszystkich, może wykorzystywać swoją lepszą pozycję do dyktowania reszcie warunków i zasad współżycia rodziny, jednym słowem hodujemy egoistę i egocentryka).
Nie uczymy małych dzieci magicznych słów: Proszę, Przepraszam, Dziękuję
oraz dzień dobry, do widzenia itp. A później nagle wymagamy od nich używania tych słów. Pamiętajmy jednak, że to są nawyki, które wymagają ćwiczeń i dużej ilości powtórzeń zanim staną się naturalnym zachowaniem człowieka kulturalnego. I pamiętajmy, że dzieci uczą się szybko i najskuteczniej przez naśladowanie.
Wyręczamy dziecko
najpierw w samodzielnym jedzeniu, ubieraniu - bo my zrobimy to lepiej i szybciej. Starsze dzieci i młodzież wyręczamy w ich obowiązkach domowych. (Patrz punkt następny)
Nie wyznaczamy i/lub niekonsekwentnie egzekwujemy wykonywanie prac na rzecz rodziny
np. zmywanie naczyń, odkurzanie, sprzątanie własnego pokoju itp. Wymagamy jedynie, aby dziecko się uczyło. Wiemy jednak po sobie, że im więcej mamy obowiązków, tym lepiej organizujemy sobie czas. Poza tym jak nauczymy dziecko organizowania czasu jeśli nie ma ono żadnych obowiązków?
Stosujemy nieadekwatne kary (rzadziej nagrody) do uczynków dziecka.
W przypadku, gdy jest więcej dzieci w rodzinie karzemy dzieci starsze za złe uczynki rodzeństwa
np. gdy opiekują się młodszym bratem/siostrą.
Zbyt często traktujemy swoje pociechy jak osoby dorosłe.
Nie zważając na to, że rozum dziecka nie jest miniaturką dorosłego. Małe dziecko nie rozumie wielu rzeczy tak jak dorosły i należy wręcz zniżyć się do poziomu dziecka i do tego jak ono odbiera świat - bez naszych, przecież doświadczeń i wiedzy.
Błędy są niestety, nieuniknione. Bardzo trudno jest wychowywać potomstwo bez pomyłek i wątpliwości. Jeśli jednak człowiek wie, z czym ma problem, co powoduje, że jego dobre chęci nie zawsze przynoszą pozytywne skutki, to już połowa sukcesu. Wiedza o błędach w wychowaniu oraz ich niekorzystnych konsekwencjach może pomóc w ich unikaniu.
Opracowała: Agnieszka Witkowska
Bibliografia: http://www.silnarodzina.pl/bledy-wychowawcze,266,815,a.html materiały szkoleniowe Fundacji Jana Amosa Komeńskiego z Warszawy
Dziecko z nadpobudliwością ruchową ADHD
U dzieci, które uczęszczają do przedszkola można zaobserwować różnorodne zachowania. Dzieci z ADHD zachowują się inaczej niż jego rówieśnicy. Pierwszymi objawami, jakie mogą wskazywać na to zaburzenie są:
Dziecko ma trudności z dostosowaniem się do zasad obowiązujących w grupie,
Nie potrafi skupić się na proponowanych zabawach i albo nie chce w nich uczestniczyć, albo bardzo szybko rezygnuje i zaczyna robić zupełnie coś innego niż pozostałe dzieci,
Jego aktywność sprowadza się często do bezładnego biegania po Sali, brania różnych zabawek i natychmiastowego ich porzucania,
Zdaje się słyszeć, co się do niego mówi, nie wykonuje poleceń kierowanych do całej grupy,
Wymaga wzmożonej czujności i uwagi ze strony dorosłych, gdyż wchodzi w konflikty z innymi dziećmi,
Szybko się złości,
Zaburzenia koncentracji,
Duża impulsywność,
Nie chce wracać z ogrodu, nie lubi leżakować, nawet położenie się na dywanie na krótki odpoczynek sprawia mu trudność; nie potrafi leżeć spokojnie.
Wierci się, zaczepia inne dzieci.
Początkowo trudności z zachowaniem tłumaczymy trudnościami okresu adaptacyjnego, kłopotami z rozstaniem z rodzicami. Czas mija i większość dzieci przyzwyczaja się do rytmu przedszkolnego dnia. Dzieci zaczynają się dostosowywać do reguł panujących w grupie, a to jedno dziecko ma nadal trudności. Przedszkole niewiele wie o dziecku, które rozpoczyna edukację przedszkolną. Dotyczy to zwłaszcza dzieci nadpobudliwych. Rodzice rzadko zdają sobie sprawę z realnych trudności dziecka. Nadmierną ruchliwość przypisują żywemu temperamentowi, a impulsywność i trudności nawet z krótkotrwałym zajęciem się spokojną zabawą – tłumaczą niedojrzałością dziecka. Rodzice liczą na to, że w przedszkolu dziecko się zmieni, ustatkuje, nauczy się przestrzegania reguł i zasad. Często nauczyciel obserwuje u dziecka zachowania, które są zgodne z objawami ADHD, natomiast rodzic mówi, że w domu takich objawów nie ma. Objawy u dziecka mogą być mniej widoczne dla rodzica, gdyż: rodzic ma tylko jedno dziecko i nie ma skali porównawczej (nie wie, jak zazwyczaj zachowują się dzieci w danym wieku). Zazwyczaj dziecko jest nadruchliwe od urodzenia, więc rodzice przyzwyczaili się do takich zachowań i uważają je za normę. Dziecko w domu może być narażone na mniej bodźców niż w przedszkolu. ADHD nie jest chorobą w naszym potocznym rozumieniu, to znaczy nie ma na nią jednego sprawdzonego lekarstwa, aby stan dziecka wrócił do tzw. normy. ADHD nie jest także opóźnieniem rozwojowym ani upośledzeniem umysłowym. Dzieci z ADHD bardzo często mają wysokie możliwości intelektualne, których niestety nie wykorzystują w pełni. Zachowują się czasami jak dzieci dużo młodsze, co sprawia wrażenie niedojrzałości. ADHD nie jest także skutkiem złego wychowania. ADHD jest zaburzeniem rozwojowym mającym charakterystyczne objawy i wymagającym odpowiedniego traktowania. Już na początku potrzebna jest współpraca z lekarzem psychiatrą, psychologa, pedagoga, nauczyciela i przede wszystkim rodziców.
Wszystkie objawy związane z ADHD powinny się utrzymywać dłużej niż 6 miesięcy i zaistnieć przed 6 rokiem życia, występować w kilku środowiskach, w których przebywa dziecko ( w domu, w przedszkolu, u cioci na imieninach, na podwórku). Ile dzieci – tyle obrazów nadpobudliwości. Trudno szukać dzieci, u których ADHD przebiegałoby jednakowo. Jak więc wspierać dziecko?
Dostosować środowisko do możliwości dziecka, stwarzać sytuacje dydaktyczne mające na celu nauczenie dziecka radzenia sobie z objawami nadpobudliwości oraz tak aranżować proces uczenia się – nauczania, aby uczenie się było dla dziecka atrakcyjne.
Nie odbierać zachowań dziecka jako skierowanych przeciwko sobie, co pozwoli na adekwatne reagowanie na trudne sytuacje. Spokojny rodzic, nauczyciel potrafi dokonywać lepszych obserwacji, potrafi skuteczniej oddziaływać na dziecko, bo jest w stanie zobaczyć dziecko i jego potrzeby.
Systematyczna praca nad zwiększeniem zdolności dziecka w radzeniu sobie z objawami nadpobudliwości, w budowaniu relacji społecznych oraz braniu udziału w zajęciach grupowych.
Praca z dzieckiem ADHD wymaga dużego wysiłku, ale przynosi satysfakcję. Pomoc udzielona odpowiednio wcześnie zarówno dziecku, jak i jego rodzinie skutkuje tym, że objawy nadpobudliwości znacząco się zmniejszają, a dziecko może realizować w dalszych latach nauki swój potencjał intelektualny i emocjonalny.
PROŚBY DZIECKA NADPOBUDLIWEGO DO RODZICA:
Pomóż mi skupić się na jednej czynności.
Pomóż mi zaplanować moje działania. Czasami planuj za mnie lub ze mną.
W miarę możliwości uprzedzaj mnie o mających nastąpić zmianach w rytmie dnia, gdy wiem, co się zdarzy, czuję się bezpiecznie i jestem spokojniejszy.
Poczekaj na mnie, pozwól mi się zastanowić, gdy wyrywasz mnie do odpowiedzi, mówię pierwsze słowo, które przychodzi mi do głowy.
Pokaż mi wyjście z tej sytuacji, gdy sam go nie potrafię znaleźć.
Gdy coś dobrze zrobię, powiedz mi o tym od razu.
Dawaj mi tylko jedno polecenie naraz, gdy słyszę drugie polecenie, zapominam o pierwszym.
Dawaj mi małe zadania do wykonania, a większe dziel na małe kawałki, kiedy cel jest za daleko, gubię się i przestaję go widzieć.
Chwal mnie, choćby 7 razy dziennie, bardzo tego potrzebuję.
Okazuj mi, że mnie kochasz, bardzo tego potrzebuję.
Gdy do mnie mówisz, sprawdź, czy na Ciebie patrzę, czy Cię słucham i czy zrozumiałam, czego ode mnie oczekujesz.
Mów jasno i wyraźnie, wtedy lepiej rozumiem.
Kiedy popełnię błąd, zwróć mi uwagę na osobności, wtedy łatwiej mi przyjąć to, co mówisz.
Nie bój się stanowczości, mimo że czasem pokazuję, że jest mi z nią źle, to jednak bardzo jej potrzebuję. Gdy jesteś stanowczy, wtedy czuję Twoją siłę i wiem, że mogę na Ciebie liczyć.
Daj mi odczuć konsekwencje moich poczynań, chociaż nie zawsze będzie to dla mnie miłe.
PAMIĘTAJ! ZAWSZE CIĘ KOCHAM! NAWET WTEDY, GDY POSTEPUJĘ NIE TAK, JAK BYŚ CHCIAŁ.
TWOJE DZIECKO
Opracowanie artykułu na podstawie książki B. Chrzanowskiej – Pietraszuk ,,Emocje. Dziecko z nadpobudliwością ruchową (ADHD)”
D. Stadnik - Burakowska
ZABAWY PALUSZKOWE
Niewątpliwą zaletą zabaw paluszkowych jest to, że można bawić się nimi wszędzie. Nie potrzebujemy szczególnych warunków, aby je przeprowadzić. Mogą okazać się bardzo przydatne np. w podróży, czy w poczekalni u lekarza. Przydają się także w sytuacjach, w których nie mamy pod ręką zabawek, a nasze dziecko się nudzi. Ponadto, zabawna forma wierszyków i prosta możliwość ich ilustrowania gestem sprawia ogromną radość zarówno dzieciom jak i dorosłym.
JAK ZABAWY PALUSZKOWE WPŁYWAJĄ NA ROZWÓJ DZIECKA?
Pomagają w doskonaleniu umiejętności dzieci z zakresu motoryki małej i dużej.
Poprawiają sprawność manualną, niezbędną przy nauce pisania.
Wierszyki wzbogacają słownictwo dzieci i wpływają tym samym na rozwój mowy.
Pogłębiają więź emocjonalną między rodzicem, a dzieckiem.
Uczą postaw komunikowania się - naprzemienności, która jest podstawą dialogu.
Pomagają się zrelaksować i skoncentrować na konkretnej czynności, co małym dzieciom często przychodzi z trudem.
Zachęcamy zatem rodziców do zabawy ze swoimi dziećmi i wspierania ich w rozwoju. Poniżej można znaleźć treść wybranych wierszyków:
1.Moje palce lubią harce (poruszamy wszystkimi palcami) lubią pograć na gitarce (naśladujemy grę na gitarze) lubią klepać mnie po brzuchu (klepiemy się po brzuchu) lubią drapać mnie po uchu (drapiemy się po uchu) A najbardziej - daję słowo- lubią spać pod moją głową (składamy dłonie i opieramy na nich policzek)
2.Idzie myszka do braciszka ("chodzenie" palcami po ramionach) Tu zajrzała, tu wskoczyła (wsuwanie ręki raz pod jedną, raz pod drugą pachę) a na koniec tam się skryła (wsunięcie palców za kołnierz)
4.Pada deszczy pada, pada, (uderzamy palcem o podłogę lub stolik) coraz prędzej z nieba spada (przebieramy wszystkimi palcami) Jak z konewki woda leci (uderzamy całymi dłońmi o podłogę) A tu błyskawica świeci... (klaszczemy w dłonie nad głową) Grzmot!!! (uderzamy piąstkami o podłogę)
Gość Ktoś się schował pod listkami (kciuk chowamy pod pozostałymi palcami dłoni zaciśniętymi w pięść) Pierwszy listek zabieramy (prostujemy mały palec-trzymamy wyprostowany do końca zabawy,analogicznie kolejne) Drugi listek zabieramy (prostujemy palec serdeczny) Trzeci listek sam już spadł (prostujemy palec środkowy) Czwarty listek zabrał ktoś (prostujemy palec wskazujący) I pojawił się nasz gość (zaciskamy palce w pięść- oprócz kciuka- a kciuk kierujemy do góry)
Moje dłonie. Mogę dłonie w piąstki ścisnąć (zaciskanie dłoni w pięści) Mogę nimi podnieść wszystko (naśladuje ruch podnoszenia czegoś) Mogę je pod brodę złożyć (kładą jedną dłoń na drugą i układają pod brodę) Mogę nimi czapkę włożyć (naśladują ruch zakładania czapki) Mogę zrobić kołowrotek (w jedną stronę i z powrotem obracają dłoń wokół drugiej) Mogę zagrać na fujarce (naśladuje grę na fujarce) i policzyć swoje palce:jeden, dwa, trzy, cztery, pięć (pokazują kolejno palce jednej ręki) jeden, dwa,trzy, cztery, pięć (pokazują kolejno palce drugiej ręki) jeden, dwa, trzy, cztery, pięć (wskazują kolejno palce jednej nogi) jeden, dwa, trzy, cztery, pięć (wskazuje kolejno palce druiej nogi)
Liście. Lecą liście z drzew (siedząc po turecku, unosimy ręce, a potem powoli opuszczamy, poruszając palcami) Słychać liści śpiew:sza, sza, sza (klaszczemy) szy, szy, szy (klepiemy o kolanka) sze, sze, sze (klaszczemy) szu, szu, szu (klepiemy o kolanka) liście kładą się do snu (kładziemy dłonie pod głowę)
Pająk. Jdzie pająk po pieńku (idziemy palcami po swojej prawej nodze) pomaleńku, pomaleńku (nadal idziemy palcami po prawej nodze, mówimy powoli) Napotkał biedronkę (zatrzymujemy się) Hop, na drugą stonkę (przekładamy dłoń na lewą nogę) Idzie pająk.....
Palcem kiwam. Palcem kiwam (kiwamy palcem wskazującym) palcem grożę (grozimy palcem wskazującym) palcem kłuję (dotykamy kilka razy klatki piersiowej palcem wskazującym) i wskazuję. (wskazujemy palcem wybrane osoby) Palcem pukam. (pukamy zgiętym palcem w jedno kolano) Palcem skrobię. (skrobiemy palcem kolano) Palcem wzywam cię ku sobie (przyzywamy palcem inną osobę)
Koła.Koło małe, koło duże (rysujemy przed sobą palcem dwa koła:jedno małe, a drugie duże, na wyciągnięcie ręki) koło w dole, koło w górze (rysujemy palcem jedno koło na dywanie, drugie wysoko nad głową) koło z lewej, koło z prawej (rysujemy palcem w powietrzu koła po lewej stronie i po prawej, mniej więcej na wysokości ramion) koła kręcę w tej zabawie (rysujemy koła obiema rękami jednocześnie)
Paluszki maluszkiPaluszki maluszki, bawić się lubiły (lekko poruszmy palcami) w podłogę bębniły (uderzamy wszystkimi palcami o podłogę) kółeczka kręciły (kręcimy kółeczka palcami wskazującymi obu rąk jednocześnie) kolana klepały (klepiemy dłońmi w kolana) boczki łaskotały (łaskoczemy się w boki) tarły nosek mały (pocieramy nos palcem wskazującym) szybko się schowały (krzyżujemy ręce i chowamy palce pod pachy)
Opracowanie: D. Stadnik - Burakowska
Jak rozpoznawać i rozwijać talenty dziecka O tym nigdy nie zapominaj!
Każde dziecko rozwija się indywidualnie, zgodnie ze swoimi możliwościami i warunkami w jakich przebywa.
Na naukę nigdy nie jest za wcześnie.
Podtrzymuj zaangażowanie dziecka poprzez pójście za tym, co go interesuje.
Pokazuj, proponuj, ale nigdy nie naciskaj. Dziecko samo musi dokonać wyboru. Zachowaj przy tym równowagę pomiędzy angażowaniem się w aktywność dziecka a przyglądaniem, jak sobie ono radzi.
Dawaj dziecku czas na samodzielną zabawę
WYBIERAJ BEZPIECZNE I MĄDRE ZABAWKI
Przy wyborze zabawek kieruj się przede wszystkim zasadą bezpieczeństwa
Pokaż dziecku, w jaki sposób może używać danej zabawki
CZYM JEST ROZWÓJ?
Uczenie się to proces, który przebiega dzięki połączeniom między komórkami nerwowymi w mózgu i poza nim
Połowa zdolności do uczenia rozwija się w pierwszych czterech latach życia
Tworzenie się połączeń odbywa się dzięki dostarczaniu umysłowi bodźców do opracowania: im więcej jest doświadczeń, w których dziecko uczestniczy, patrząc, słuchając, czy dotykając, tym intensywniej pracuje jego umysł
Pierwsze 4 lata życia to kres, kiedy mózg dziecka jest otwarty na wszystkie informacje
Po ukończeniu 10 lat dendryty komórek nerwowych, które nie utworzyły połączeń, obumierają
PAMIĘTAJ!!!
To ty jesteś pierwszym nauczycielem dziecka. Zawsze miej na uwadze jego pragnienia.
Rozwój ma charakter indywidualny, dlatego nie porównuj swojego dziecka z dzieckiem koleżanki.
Żadna zabawka nie jest w stanie zastąpić dziecku Twojej obecności.
Pomagaj dziecku w odkrywaniu jego zainteresowań. Słuchaj go uważnie.
Nigdy nie zmuszaj dziecka do wykonywania jakichkolwiek czynności związanych z nauką – w ten sposób możesz go zniechęcić do wykonywania konkretnych czynności.
Dziecko trzeba jak najczęściej chwalić.
GDZIE SZUKAĆ WSKAZÓWEK ODNOŚNIE WSPOMAGANIA ROZWOJU DZIECKA?
Tylko będąc z dzieckiem, obserwując je i bawiąc się z nim można zrozumieć, jakie ono naprawdę jest, można zrozumieć, do czego jest zdolne a poprzez to pomóc rozwijać mu te zdolności. Wskazówek do tego, jak wspierać dziecko należy szukać w nim samym. Cały czas należy mieć na uwadze, że rozwój ma charakter ciągły, a jego tempo jest indywidualne dla każdego dziecka. Rozumienie tego, w jaki sposób przebiega rozwój, powinno uwolnić rodziców od robienia rzeczy na siłę, czy zmuszania dzieci do czegoś wbrew ich wrodzonym możliwościom. Dziecko z różnorodnych działalności z czasem wybierze te, które będą sprawiać mu najwięcej przyjemności. Być może to będzie rysowanie, skakanie albo układanie puzzli.
Wspieranie dziecka oznacza przede wszystkim zbliżanie się do niego, wspólne bycie z nim. Ujrzenie własnego dziecka w prawdziwym świetle będzie pomocne dla rodziców we właściwej ocenie możliwości dziecka i zdolności a także w określeniu wymagań dostosowanych do jego potrzeb. Dziecku należy stwarzać właściwe warunki do pełnego rozwoju, które nie należy tylko rozumieć jako naukę czytania, ale przede wszystkim jako uczenie rozumienia siebie i innych ludzi, rozwijanie wyobraźni oraz wpajanie dyscypliny.
Na to, czy dziecko będzie miało szansę rozwinąć swoje talenty wpływ mają cele, jakie stawiamy przed dzieckiem. Nierealistyczne wymagania czy zbytnie obciążanie dziecka to najlepszy sposób na zniechęcenie go do podejmowania wcześniejszej aktywności. Dodatkowe przy tym karanie za niepowodzenia może powodować stres, który w konsekwencji może być przyczyną silnej nerwicy Stwarzanie dziecku najlepszych warunków do rozwoju nie polega na tym, żeby zapisywać je na wiele różnorodnych, dodatkowych zajęć. Chodzi o to, aby poznawaniu świata towarzyszyły atrakcyjne działalności – zdobywanie wiedzy powinno łączyć się z przyjemnością.
To, w jakim stopniu uczynimy dzieci ciekawymi świata zależy od nas – rodziców.
Jak pomagać, by nie zaszkodzić?
Bądź obecny w życiu dziecka, poświęcaj mu jak najwięcej czasu.
Odłóż wszystko na bok – bądź cierpliwy, wyrozumiały.
Wymagaj na miarę możliwości dziecka.
Obserwuj dziecko.
Działaj z rozmysłem- nie ingeruj zbytnio w działalność dziecka.
Dawaj dobry przykład – ucz otwartości na innych ludzi.
Interesuj się osiągnięciami dziecka.
Opracowanie na podstawie materiałów z Internetu: D. Stadnik- Burakowska